Charyzmat michalicki pod Krzyżem Południa

facebook twitter

11-08-2022

Odpust parafialny św. Wawrzyńca, diakona i męczennika, w parafii w Ñemby każdego roku przynosi jakąś miłą niespodziankę. W roku 2016 została zorganizowana impreza religijna, która otrzymała zaszczytne imię Expo carisma – Prezentacja charyzmatu w Kościele. Przybyło około trzydzieści wspólnot zakonnych, pracujących w Paragwaju, których stoiska zapełniły plac kościelny.

W służbie Bogu i ludziom

Kiedy wierni wyszli z kościoła po przedpołudniowej mszy świętej, a przeważnie była to młodzież, teren kościelny wyglądał niczym ogromny plac targowy. Jedni czekali, inni gdzieś szli. Tu i ówdzie stały grupki osób z orzeźwiającym terere. Rozmawiających ze sobą lub dyskutujących było co nie miara. Można rzec, był tam ruch jak w mrowisku. Plac kościelny został tak urządzony, by ta ogromna masa młodych ludzi mogła swobodnie podchodzić do wystaw przygotowanych przez różne zgromadzenia zakonne i móc porozmawiać z siostrami i klerykami.

Ci ubrani w białe, szare i brązowe habity oraz w sutanny, nikogo nie nawoływali, ani nie zalecali krzykliwie swojego towaru, jak to zwykle czynią sprzedawcy przy straganach na odpuście, by przekrzyczeć istniejący tam zgiełk i wrzawę. Rzucały się w oczy kolorowe książki, foldery, figurki i obrazki z podobizną założycieli oraz inne wyroby, które można było wziąć ze sobą na pamiątkę. Przy niektórych stoiskach słychać było delikatną muzykę z religijnymi pieśniami. Na twarzach wszystkich obecnych było widać radość, nie ze zrobionych zakupów, ale z podziwiania tak wielu świętych przedmiotów i z klimatu, jaki się wytworzył.

 

Poszukiwanie swojej drogi życia

Przy bramie wejściowej na plac kościelny ustawili swój stragan michaliccy klerycy. Wystawili tam plakaty, figurki i koronki do św. Michała Archanioła, wydane dzieła bł. ks. Markiewicza i jego relikwie. Kto przechodził obok straganu, zatrzymywał się na chwilę, by podziwiać wystawione tam rzeczy, które aż się prosiły, by je dotknąć, wziąć do ręki i zabrać sobie do domu.

A jako, że „każda potwora ma swojego amatora”, niektóre dziewczęta zatrzymywały się na dłużej, by popatrzeć, jakby nie było, na przystojnych kleryków i porozmawiać sobie z nimi choćby tylko dzisiaj, choćby przez chwilę.

– Od samego patrzenia serce pozostaje w zakonie – mówi Mabel, którą spotkałem przy stoisku michalickich kleryków, podziwiającą, jak myślę, ich wystawę.

– Żeby jeszcze mieć powołanie... ale to jest już sprawa Pana Boga.

– Mabel, do jakiego zgromadzenia myślisz wstąpić? – zapytałem.

– Myślałam o siostrach michalitkach... i szukam ich stoiska – dodała pośpiesznie.

– To choć ze mną, poszukamy go razem – zaproponowałem, żeby jej pomóc wybrnąć z sytuacji.

Dzień ten, jako znak szukania nowych dróg w pracy misyjnej i w charyzmacie, był błogosławiony dla wielu młodych ludzi, którzy mieli możność choć nieco zapoznać się z różnymi formami życia konsekrowanego. Nic dodać, nic ująć, tylko powtarzać te przepiękne chwile, zdaje się prosić młodzież, poszukująca swojej drogi życia, która uczestniczyła w tak fascynującym wydarzeniu, jak ta „Prezentacja charyzmatu”. Ona także wzywa do pozostawienia trwałych zakonnych śladów pod Krzyżem Południa.